środa, 19 grudnia 2012

MINI CHOINKA JAK Z KWIACIARNI TYLKO, ŻE ZA GROSZE


Pewnego dnia byłyśmy z Misią na spacerze i pozbierałyśmy gałązki, suche patyki, owoce coś a la głogu i kłujące pieruńsko gałązki z czerwonymi owockami i jeszcze kilka innych badyli, które pojawią się przy okazji innego posta. Wyczarowałam z tego takie mini choinki. A było to tak... ;-)
Wycięłam przymierającą bazylię i wzięłam plastikową doniczkę z ziemią pozostałą po bidulce (równie dobrze może być słoik lub pojemnik np: po jogurcie). Doniczkę owinęłam bibułą/serwetką i obwiązałam wstążką/ratafią. Do ziemi włożyłam gałązkę iglaka i (w przypadku czerwonego stroiku) te klujące cositko oraz suche badyle (do nich dowiązałam sznurkiem do pakowania paczek fragmenty iglaka (bo "główna" gałązka była za mała). Całość ozdobiłam nawleczonymi na złotą nitkę perełkami/owocami "głogu". Dodałam ozdobną klamerkę do czerwonego stroiku i owoc platana do niebieskiego i.... siedziałam i.... patrzyłam jaka ja jestem zdolna... ;-) aż przyszło dziecko i zadało moje ulubione pytanie: "Pobawisz się ze mną?"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz