Jak wiadomo przyszłe przedszkolaki trzeba trenować w kwestii samodzielności, w tym także w kwestii jedzenia. Do tej pory Misia jadała samodzielnie najczęściej w specjalnym dziecięcym fartuchu do malowania, ale zrobiło się ciepło i jest w nim za gorąco, bo jest z tworzywa sztucznego i ma długi rękaw. Śliniaki oczywiście odpadają, bo większość jedzenia ląduje na kolanach. Dlatego też popełniłam dla Miśki taki oto fartuszek.
Oj, taki śliczny faruszek to i mi by sie przydał:)
OdpowiedzUsuńŚliczny fartuszek:) To Twoje wykonanie czy zakupiony?
OdpowiedzUsuńMoje to dzieło. Kochana, to całkiem proste. Wpadnij na kawkę, to zdejmiemy Twoje wymiary :-)
OdpowiedzUsuń