sobota, 28 marca 2015

PROSTE ORIGAMI A NEGACJA WŁASNEGO INTELEKTU

Pewnego dnia w moim domu pojawiła się ta książeczka.



Nie podejrzewając niczego, z dużą dozą entuzjazmu, zaproponowałam Miśce zrobienie czegoś z niej.  Wszystko było dobrze dopóki nie doszłyśmy do origami. Chodziło o to by uzyskać takiego kurczaka, którego można nałożyć na palce i imitować otwieranie i zamykanie buzi.



Ok, pomyślałam, robiłam coś podobnego w szkole podstawowej i było to całkiem proste. Oczywiście nie pamiętałam jak to się robi (kto by pamiętał dzieje paleozoiczne), więc sięgnęłam po instrukcję. Instrukcje to nie jest to, co tygryski lubią najbardziej, ale cóż było robić. Zginałam, odwracałam i za diabła nie chciało mi wyjść to, co powinno.
- Zaczynam wątpić w swoją wydolność intelektualną - zaczęłam mamrotać pod nosem.
Rozłożyłam wszystko i zaczęłam od nowa. Dziecię, które dzielnie wycinało elementy siedziało obok i wyczekująco patrzyło na moje działania. Ponieważ z chaosu nie powstawało nic interesującego, dziecię oddaliło się do innych zajęć.
- Postawiła na tobie kreskę - szepnęła moja podświadomość.
- Nie, no bez jaj. Na tej książeczce stoi napisane "łatwe i praktyczne". Nie wiem dlaczego praktyczne, bo do czego niby mam wykorzystać takiego kurczaka, ale zasadniczo rozumiem o co chodzi w słowie "łatwe" - jeśli tego nie zrobisz, jesteś idiotą.
- Michu, chodź no zerknij na tę instrukcję. Ja coś tu chyba źle robię.
- Ja się za to nie zabieram - rzekł mąż zerkając z obawą na książeczkę.
- Ha, boisz się skonfrontować z tym zadaniem, bo co będziesz o sobie myślał jak ci nie wyjdzie!
(Że też ja na to nie wpadłam).
- Właśnie - odrzekł z prostotą mąż.
- Zadzwońmy do dziadka Andrzeja, on jest inżynierem - dodał po chwili namysłu.
- Nie, no to już jest przegięcie. To jest origami na wiek 4-6 lat , a nie fizyka kwantowa.
Oczyma wyobraźni zobaczyłam trailer jak te reklamujące amerykańskie filmy:
Oczekuj nieoczekiwanego ... bziuuum...
Skonfrontuj się ze swoimi najgorszymi obawami ... bziuuum...
Podejmij wyzwanie ... bziuuum...
Origami dla przedszkolaków - wkrótce w kinach.
- Mamo, nie róbmy tego jeśli to dla ciebie za trudne - rzekło dziecię wyrywając mnie ze świata filmu.
O nie, tego już za wiele. Nigdy nie miałam problemów z matmą i logicznym myśleniem, a mam się wyłożyć na origami dla przedszkolaków, kompromitując się przed samą sobą i latoroślą? Po moim trupie! Ta zniewaga, krwi wymaga! Czas na ciężkie działa -pomyślałam odpalając Googla.

Oto mój święty Graal:
http://www.kreatywnymokiem.pl/2013/05/prosta-zabaorigami-dla-dzieci.html

Jeśli kupicie tę książeczkę, którą tak cudownie "zareklamowałam", przejdźcie od razu do instrukcji z internetu.

2 komentarze:

  1. To wygląda na jakąś ściemę, a nie prawdziwe origami. Przy prawdziwym nie używa się nożyczek, nie docina się elementów takich jak ten dziwny dziób. Pewnie dlatego Ci nie wyszło. Polecam origamowe tutoriale na youtube, są naprawdę świetne, bawiłam się przednio robiąc wg wytycznych ozdoby choinkowe. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie oni tego nie nazywają origami, może dałam niezbyt trafny tytuł. Kurczak ostatecznie wyszedł taki, jaki miał być, ale papier jest trochę sztywny i nie do końca łatwo się go zgina. Dzięki, sięgnę po te tutoriale jak Miśka trochę podrośnie, bo na razie jeszcze jej to idzie z oporami (ostatnio robiłyśmy klasyczne łódeczki).

      Usuń