wtorek, 17 marca 2015

POWRÓT DO FORMY



Jak co roku z zimowego żywienia i zimowej wagi przestawiam się na wiosenną. W tym roku dorobiłam się wózka do biegania (używka z allegro - 180zł) i prawdę mówiąc nie widzę wielkiej różnicy między zwykłym wózkiem z dużymi pompowanymi kołami a tym do biegania. Kupiłam go tylko dlatego, że rozwaliłam już dwa wózki biegając (pierwszy woził czwórkę dzieci, a drugi nawet nie wiem ile, ale jego pierwszy pasażer jest nastolatkiem). Jeśli masz zatem wózek z dużymi kołami i buty do biegania, to masz już podstawowe wyposażenie biegającej mamy. Dobrze jest też mieć jakiś mały sprzęt grający i słuchawki - najlepiej te tradycyjne zakładane na głowę (muszą dobrze się trzymać). Można oczywiście inwestować w oddychające koszulki itd. , ale ja uważam, że znacznie lepiej jeżeli to my będziemy oddychać ;-) Jeśli już macie chętkę na taki, żeby tu tak nowocześnie powiedzieć, "outfit", to postawcie sobie jakieś zadanie np: jeżeli będę biegać dwa razy w tygodniu przez dwa miesiące, to kupię sobie...

Piszę ten post z nadzieją, że kogoś ruszę z kanapy, że komuś dam pierwszy impuls do poprawy swojego zdrowia, formy, figury, humoru, poziomu energii. Młode matki czasem czują się uziemione, odcięte od świata i ludzi, przytłoczone rutyną i własnym wyglądem. Nie musi tak być. Nie trzeba wielkich pieniędzy i super sprzętów. Najważniejszy jest czas i chęci. 

A może nie jesteś przekonana do biegania lub masz przeciwwskazania zdrowotne? Jeśli tak, to zerknij tu - znajdziesz też inne pomysły:
http://dziecioblog.blogspot.com/2014/06/powrot-do-formy.html


2 komentarze:

  1. Prawdziwe wózki do biegania mają dużo większe koła i kosztują zawrotne sumy, ale jak człowiek nie chce się ruszać, to sobie znajdzie zawsze jakiś powód. Też nie lubię przepłacać, dlatego mamy sportową używkę Phil&Tedsa, ale z nim akurat nie biegam, bo wolę jazdę rowerem lub nordic walking(to ostatnio mi się kurzy, ale każdemu polecam, dziecko w chustę lub nosidło, kijki w dłoń i do dzieła) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe czy byłaby duża różnica między moim wózkiem, a takim wypasionym. Zawsze się zastanawiam na ile różnica w cenie jest uzasadniona. :-)
    Też próbowałam chodzić z kijami i młodym w nosidełku, ale było mi mega niewygodnie. Teraz Mały Dziad ma dwa lata i w życiu nie dałby się wsadzić do nosidełka. Ostatnio przebiegł ze mną kawał drogi na własnych nogach kopiąc piłkę.
    Teraz jesteśmy chorzy, więc uprawiamy leżenie na kanapie :-(

    OdpowiedzUsuń