Mieliśmy takie piękne plany pluskania się w basenie, ale gdy rozłożyliśmy basen i woda się ogrzała, to Miśka dostała gorączki i okazało się, że ma anginę. Eh życie, życie. Kąpiel trzeba było odłożyć na później i wymyślić coś na pocieszenie. Wczoraj zrobiłyśmy z Miśką statek z plastikowego opakowania, patyczka do szaszłyka, modeliny i kolorowego papieru. Stateczek okazał się porażką, bo żagiel wbity w modelinę przewracał się na wietrze, więc go zdemontowałyśmy, a opakowanie stało się tratwą dla zabawek z jajka niespodzianki, a plastikowy statek ratował rozbitków. Zabaw było więcej - wyścigi, zderzenia, utonięcia statków, robienie fal, wyrzucanie statków i pasażerów na środek basenu i sprowadzanie ich do brzegu. Tak naprawdę nie trzeba basenu by taką zabawę zrealizować - wystarczy duża miska na balkonie lub w łazience.
grunt to miec pomysł na zabawę :) dużo zdrowia dla Miśki :)
OdpowiedzUsuń