W tym roku zaliczyliśmy już krótki wyjazd nad morze. Najpierw wspólnie z Miśką zastanowiłyśmy się co komu będzie potrzebne, potem mama narysowała obrazkową listę, a potem wspólnie pakowałyśmy walizkę. To było całkiem fajne, bo córka miała poczucie, że robimy coś razem, dla niej to była zabawa i osiągnięcie, a ja nie musiałam się spieszyć i nie brzęczał mi nikt nad uchem. Syn na szczęście w tym czasie zajął się demolką (to jest to, co Tygrysy lubią najbardziej) budowli z klocków, którą Miśka pozwoliła rozbroić. Polecam obrazkową listę. Starsze dzieci pewnie chętnie zrobią ją same.
Świetny pomysł. W sumie to i nawet dorosły może z niego skorzystać ;).
OdpowiedzUsuńLepsze bowiem jasne ikonki, niż zlepek malutkich literek jedna obok drugiej. Tylko do obrazków trzeba by było jeszcze dodać kolor, ewentualnie markę danego ubrania. Wtedy to i mężczyzna się nie pogubi ;)!
A propos "mężczyzna się nie pogubi", mąż mój ekspediował ostatnio córkę do babci i złapał ubrania, które były zdjęte z prania lub wyprasowane, a że nie chciałam nocą buszować po pokoju córki, to czekały "do rozłożenia". Skutkiem tego w upalny dzień córka została ekspediowana do babci z zestawem 3 bluzek z długim rękawem i 1 grubymi frotowymi skarpetami. Teściowa się pewnie zastanawiała czy u nas ok z głową :-)
OdpowiedzUsuńA gdyby tylko miał taką listę.... ;)
OdpowiedzUsuńNastępnym razem już będziecie wiedziały [wraz z córą], co robić ;).
Pozdrowienia ze Świata Niani