wtorek, 31 marca 2015

PALEMKA


Taką palemkę zrobiliśmy na przedszkolnej imprezie. Może macie ochotę odtworzyć ją w domu? Palemka jest banalnie prosta, więc myślę, że opis jest zbyteczny.

KUBECZEK MYSZKA



Z wykorzystaniem książeczki, o której pisałam w poprzednim poście, zrobiłyśmy z Miśką kubeczek. Myślę, że do odtworzenia tego wystarczy trochę papieru kolorowego i plastikowy kubek. Dla starszaków można zrobić pojemnik na kredki na bazie słoika.

niedziela, 29 marca 2015

RODZINNE POPOŁUDNIE SPĘDZONE NA ROBIENIU KARTEK ŚWIĄTECZNYCH



Masz babo placek. Całą zimę się jakoś trzymaliśmy, ale w końcu nas dopadło. Gardła bolą, głos niczym u młodziana w czasie mutacji. Skoro i tak terminujemy w domu, to całą czwórką usiedliśmy do robienia kartek. Tak, tak dołączył się nawet dwulatek, a tatę jakoś się też dało wciągnąć. Kartki jak widzicie są super proste - motyw jajka rządzi, ale tylko na tyle było nas stać :-) 

Najmłodszym wystarczy namalować jajko i niech coś na nim pomarzą, albo nakleją kółka czy paski z kolorowego papieru, albo papieru z wzorami. Można też wyciąć im elementy z wzorzystego papieru (pozwalając im wybrać wzór) i wspólnie nakleić. Można też wykleić jajko krepą (lub kulkami z krepy) albo wypełnić pieczątkami na paluszkiem umoczonym w farbie. 
Bardzo efektownie wyglądają też kolorowe taśmy (washi tape) lub gotowe wydruki (szukajcie pod "Easter printables").
Potem można jajo wyciąć i nakleić na czystą kartkę np: w innym kolorze. Jak chcecie "na bogato", możecie dokleić piórka i krepę lub gałązki imitujące gniazdo, a kartkę przedziurawić dziurkaczem i przeciągnąć wstążeczkę.
Może znajdziecie jakiś dzień na wspólne robienie kartek? Mają jeszcze szansę dojść na czas.
P.S. U nas życzenia za to wymyśliła Miśka. Zapytajcie dzieci jakie mają pomysły na życzenia - może być wesoło.

A tu garść inspiracji:






 http://www.llamamama.net/blog/easter-egg-card-surprise


 http://kiboomukidssongs.com/easy-mosaic-easter-egg-craft/





sobota, 28 marca 2015

PROSTE ORIGAMI A NEGACJA WŁASNEGO INTELEKTU

Pewnego dnia w moim domu pojawiła się ta książeczka.



Nie podejrzewając niczego, z dużą dozą entuzjazmu, zaproponowałam Miśce zrobienie czegoś z niej.  Wszystko było dobrze dopóki nie doszłyśmy do origami. Chodziło o to by uzyskać takiego kurczaka, którego można nałożyć na palce i imitować otwieranie i zamykanie buzi.



Ok, pomyślałam, robiłam coś podobnego w szkole podstawowej i było to całkiem proste. Oczywiście nie pamiętałam jak to się robi (kto by pamiętał dzieje paleozoiczne), więc sięgnęłam po instrukcję. Instrukcje to nie jest to, co tygryski lubią najbardziej, ale cóż było robić. Zginałam, odwracałam i za diabła nie chciało mi wyjść to, co powinno.
- Zaczynam wątpić w swoją wydolność intelektualną - zaczęłam mamrotać pod nosem.
Rozłożyłam wszystko i zaczęłam od nowa. Dziecię, które dzielnie wycinało elementy siedziało obok i wyczekująco patrzyło na moje działania. Ponieważ z chaosu nie powstawało nic interesującego, dziecię oddaliło się do innych zajęć.
- Postawiła na tobie kreskę - szepnęła moja podświadomość.
- Nie, no bez jaj. Na tej książeczce stoi napisane "łatwe i praktyczne". Nie wiem dlaczego praktyczne, bo do czego niby mam wykorzystać takiego kurczaka, ale zasadniczo rozumiem o co chodzi w słowie "łatwe" - jeśli tego nie zrobisz, jesteś idiotą.
- Michu, chodź no zerknij na tę instrukcję. Ja coś tu chyba źle robię.
- Ja się za to nie zabieram - rzekł mąż zerkając z obawą na książeczkę.
- Ha, boisz się skonfrontować z tym zadaniem, bo co będziesz o sobie myślał jak ci nie wyjdzie!
(Że też ja na to nie wpadłam).
- Właśnie - odrzekł z prostotą mąż.
- Zadzwońmy do dziadka Andrzeja, on jest inżynierem - dodał po chwili namysłu.
- Nie, no to już jest przegięcie. To jest origami na wiek 4-6 lat , a nie fizyka kwantowa.
Oczyma wyobraźni zobaczyłam trailer jak te reklamujące amerykańskie filmy:
Oczekuj nieoczekiwanego ... bziuuum...
Skonfrontuj się ze swoimi najgorszymi obawami ... bziuuum...
Podejmij wyzwanie ... bziuuum...
Origami dla przedszkolaków - wkrótce w kinach.
- Mamo, nie róbmy tego jeśli to dla ciebie za trudne - rzekło dziecię wyrywając mnie ze świata filmu.
O nie, tego już za wiele. Nigdy nie miałam problemów z matmą i logicznym myśleniem, a mam się wyłożyć na origami dla przedszkolaków, kompromitując się przed samą sobą i latoroślą? Po moim trupie! Ta zniewaga, krwi wymaga! Czas na ciężkie działa -pomyślałam odpalając Googla.

Oto mój święty Graal:
http://www.kreatywnymokiem.pl/2013/05/prosta-zabaorigami-dla-dzieci.html

Jeśli kupicie tę książeczkę, którą tak cudownie "zareklamowałam", przejdźcie od razu do instrukcji z internetu.

środa, 25 marca 2015

PLAŻA


Jeśli tak jak my tęsknicie za latem, odszukajcie muszelki z wakacji, gwizdnijcie trochę piasku z piaskownicy (pod osłoną nocy oczywiście) i zróbcie takie arcydzieło ;-)

piątek, 20 marca 2015

MAKI


Jeśli nie macie pomysłu na laurkę czy pracę plastyczną, wypróbujcie nasze przedszkolne maki. Pieczątką z ziemniaka zróbcie czerwone plamy, paluszkiem czarne kropki, a jak rysunek wyschnie domalujcie kredką łodyżki. Może wykorzystacie ten pomysł na laurkę na Dzień Ojca?

wtorek, 17 marca 2015

POWRÓT DO FORMY



Jak co roku z zimowego żywienia i zimowej wagi przestawiam się na wiosenną. W tym roku dorobiłam się wózka do biegania (używka z allegro - 180zł) i prawdę mówiąc nie widzę wielkiej różnicy między zwykłym wózkiem z dużymi pompowanymi kołami a tym do biegania. Kupiłam go tylko dlatego, że rozwaliłam już dwa wózki biegając (pierwszy woził czwórkę dzieci, a drugi nawet nie wiem ile, ale jego pierwszy pasażer jest nastolatkiem). Jeśli masz zatem wózek z dużymi kołami i buty do biegania, to masz już podstawowe wyposażenie biegającej mamy. Dobrze jest też mieć jakiś mały sprzęt grający i słuchawki - najlepiej te tradycyjne zakładane na głowę (muszą dobrze się trzymać). Można oczywiście inwestować w oddychające koszulki itd. , ale ja uważam, że znacznie lepiej jeżeli to my będziemy oddychać ;-) Jeśli już macie chętkę na taki, żeby tu tak nowocześnie powiedzieć, "outfit", to postawcie sobie jakieś zadanie np: jeżeli będę biegać dwa razy w tygodniu przez dwa miesiące, to kupię sobie...

Piszę ten post z nadzieją, że kogoś ruszę z kanapy, że komuś dam pierwszy impuls do poprawy swojego zdrowia, formy, figury, humoru, poziomu energii. Młode matki czasem czują się uziemione, odcięte od świata i ludzi, przytłoczone rutyną i własnym wyglądem. Nie musi tak być. Nie trzeba wielkich pieniędzy i super sprzętów. Najważniejszy jest czas i chęci. 

A może nie jesteś przekonana do biegania lub masz przeciwwskazania zdrowotne? Jeśli tak, to zerknij tu - znajdziesz też inne pomysły:
http://dziecioblog.blogspot.com/2014/06/powrot-do-formy.html


niedziela, 15 marca 2015

MALOWANIE DLA MALUCHA


Oto kilka prostych pomysłów na malowanie z maluchem:
1) słoneczniki - środek robimy pieczątką z ziemniaka, czarne kropki patyczkiem higienicznym lub paluszkiem, a resztę pędzelkiem
2) tęcza - namalujcie łuki ołówkiem, a dziecko niech pomaluje farbami
3) pisanie po śladach przyda się do podpisania obrazka lub napisania dla kogo on ma być
4) kwiatki malowane paluszkami
5) proste rysunki oparte na figurach geometrycznych

czwartek, 5 marca 2015

LAURKA DLA NAJMŁODSZYCH


Miśka od zawsze źle znosiła jeśli coś wychodziło jej gorzej niż innym. Nic dziwnego, prawda? Jeśli Wasz maluch też tak ma, to to jest pomysł dla niego. Złóżcie kartkę na pół i w górnej części wytnijcie jakiś kształt np: serduszko (ja mam duży dziurkacz ozdobny, który wykorzystałam do wycięcia kwiata). Niech Wasz maluch potnie lub porwie na kawałki papier kolorowy, bibułę czy folię aluminiową i wyklei nim wnętrze laurki. Pomysł prosty do wykonania, a efekt jest.

niedziela, 1 marca 2015

WIATRACZEK WZÓR



Czy zastanawialiście się kiedyś jak zrobić wiatraczek? Ja już wiem, bo rozmontowałam jeden. Zastanawiam się czy nie zrobić ozdób urodzinowych na bazie wiatraczków - girlandę z wiatraczków lub kilka wbitych np: w babeczki lub pojemnik ze słomkami. A może wy macie ochotę zrobić własny wiatraczek?